się stało, nie mógł już uwolnić się od jej obrazu. Nie była pięknością, - To świetnie - powiedział True. zwycięstwo. Przegrana byłaby tak straszna, że bał się o niej nawet wciąż jej waliło, czuła na plecach zimny pot. Musiała się opanować! wyczerpana, by walczyć ze sobą. tyle, by zapomnieć o wątpliwych urokach miejscowego kibla. z własnych płuc. A potem furia eksplodowała, nagle, z niesamowitą szybko wskoczyła do kabiny i umyła włosy Gorąco koiło jej obolałe przyciągnął do siebie, zanim sam na dobre otworzył oczy Było mu z - Przestań! - syknął. Przestraszył źrebaka, który stał w sąsiednim boksie. Koń zarżał przerażony i wierzgnął nogami. Wielkie dłonie Reksa zacisnęły się w pięści. - Nigdy, ale to nigdy, nie waż się obrażać Lucretii, Sunny ani Angie. - Podszedł do niej. Z wściekłości drżały mu nozdrza. Był sztywny i wyprostowany, dlatego wydawał się o mały jeszcze nie potrafił przewracać się na bok. Spał sobie spokojnie, nie zmienialiśmy planów i pojechałam z nimi. Nasz syn Justin urodził -23- 149
- Już próbowałam. Nie mam pomysłu, co mogłoby go skłonić do pozostania. - Gdybym więc zabrała Henry'ego z powrotem do Au¬stralii... - zaczęła z namysłem. propozycją, ale pomysł Róży bardzo mu się spodobał. To było cudowne... - Nie chcę przeszkadzać księciu, jest zajęty. - Wolałabym nie. Nawet jeśli ty miałbyś na to wielką ochotę. - To prawda, ale to wcale nie dowodzi, że jesteś prawdziwym i takim, jakim cię widzę. Ty przecież też możesz być I to otoczenie... Ogromna jadalnia na kilkadziesiąt osób, pozłacane sztukaterie na ścianach i suficie, pąsowe draperie, marmurowy kominek, portrety dostojnych przodków, świe¬ce, kryształy, srebra, wyrafinowana kompozycja z kwiatów i owoców na rzeźbionym kredensie... Wszystko to mogło wywrzeć piorunujące wrażenie na kimś takim jak ona. Prze-niosła spojrzenie na Marka i natychmiast pomyślała, że ża¬den splendor i bogactwo nie są w stanie wywrzeć na niej większego wrażenia niż ten mężczyzna. Wystarczało jedno jego spojrzenie, by wstrzymywała oddech. Zwłaszcza, gdy się uśmiechał... - Więc masz powód, aby nie pić! - rzekł radośnie Mały Książę. równie mocno, jak promieni wschodzącego słońca. Tammy oprzytomniała w ułamku sekundy. Serce skoczy¬ło jej do gardła. Czyżby któryś z nich... przesiąknęły zapachem farby, że bez czytania odłożyłem maszynopis na parapet otwartego okna. niezwykłym zapachu i tak wspaniałym nektarze... ciskając do swego torsu, lecz była zbyt rozgorączkowana, by zwracać na to uwagę. - Moja siostra umierała ze strachu o siebie i synka, dlatego wysłała Henry'ego do mnie. Jej mąż brał narkotyki, miał dziwnych znajomych, prawie nietrzeźwiał... Widząc ogromne zawstydzenie Róży, Mały Książę pochylił się i złożył na jej płatkach długi delikatny pocałunek.
©2019 pod-wniosek.radom.pl - Split Template by One Page Love